Mówią, że doświadczenie to najlepszy nauczyciel – i nie sposób się z tym nie zgodzić, kiedy ma się za sobą kilkanaście lat prowadzenia projektów, z których jedne kończyły się sukcesem, a inne spektakularną porażką. Dziś wiem jedno: każda z tych lekcji była potrzebna.
Zjadłem zęby na pracy z zespołami, które łączyła jedna cecha – niezależnie od branży (IT, marketing, produkcja czy kreatywne agencje) wszyscy mamy ten sam problem: czas i chaos.
Zbyt wiele zadań, zbyt mało rąk do pracy, jeszcze mniej czasu. A do tego dochodzi bałagan w priorytetach. Zanim się obejrzysz, gasisz pożary, zamiast budować strategię i patrzeć w przyszłość.
Doświadczenie uczy, że dobre narzędzia to nie fanaberia
Na początku kariery sam uważałem, że wystarczy kartka, długopis i „dobra pamięć”. Szybko się przekonałem, że to złudzenie. Projekty rosły, zespoły się powiększały, a ja po raz pierwszy przekonałem się, co znaczy utknąć w natłoku niekończących się zadań, gdzie każdy coś od ciebie chce „na wczoraj”.
Dziś już wiem: nie możesz cofnąć ruchów – ale możesz sprawić, że następny krok będzie lepszy. Dla mnie tym krokiem było świadome wdrożenie narzędzi do zarządzania zadaniami, organizacji pracy i pomiaru czasu.
Dlaczego to działa?
Dobre narzędzia, takie jak Teametria:
✅ Porządkują zadania – wiesz, co jest do zrobienia i w jakim czasie.
✅ Ułatwiają delegowanie i kontrolę postępów – każdy wie, co ma robić.
✅ Pokazują, gdzie marnujesz czas – dzięki pomiarowi możesz planować realistycznie.
Przykład? W jednym z projektów IT wdrożyliśmy system do zarządzania zadaniami i mierzenia czasu pracy. Szybko okazało się, że programiści tracili średnio 2 godziny dziennie na niepotrzebne spotkania i chaotyczne konsultacje. Po miesiącu od wdrożenia prostych zasad i odpowiednich narzędzi – oszczędziliśmy 40 godzin miesięcznie na osobę. Te godziny zainwestowaliśmy w rozwój produktu, nie w gaszenie pożarów.
To problem każdej branży — i każdego zespołu
Niezależnie od tego, czy prowadzisz zespół programistów, zarządzasz agencją kreatywną, koordynujesz działania w firmie produkcyjnej, czy nadzorujesz ekipę budowlaną — wszyscy mierzymy się z tym samym przeciwnikiem: chaosem informacyjnym, brakiem priorytetów i niekontrolowaną utratą czasu.
W każdej branży pojawiają się te same pytania: Kto ma się tym zająć? Kiedy to będzie gotowe? Kto jest za to odpowiedzialny? Czy na pewno mamy na to czas?
W praktyce wygląda to tak samo: ktoś zapomina o ważnym szczególe, coś ginie w natłoku maili, zadania się dublują, terminy się rozmywają, a na końcu i tak trzeba zostać po godzinach, żeby uratować projekt przed katastrofą.
Brak jasnego planu i kontroli czasu to najdroższy koszt ukryty w każdej organizacji. Każda branża ma swoją specyfikę, ale chaos nie ma branży — jest uniwersalny. Dlatego to, co działa w jednym zespole, może uratować też drugi: uporządkowane zadania, mierzalny czas pracy i narzędzia, które pomagają wszystkim wiedzieć, co, kiedy i dlaczego robią.
Najważniejsza lekcja? Korzystaj z doświadczenia innych
Nie musisz popełniać wszystkich błędów sam. Narzędzia do zarządzania projektami i mierzenia czasu pracy są dziś dostępne na wyciągnięcie ręki. Nie są drogie – droższy jest chaos.
I pamiętaj: narzędzie samo nie zrobi roboty. Ale daje ci przestrzeń, żebyś ty i twój zespół mogli zrobić ją dobrze.
Zrób ten lepszy krok już dziś
Nie cofniesz tego, co było wczoraj – ale dziś możesz zdecydować, że następny projekt poprowadzisz z głową. Poukładaj zadania, mierz czas, wyciągaj wnioski. To jedyny sposób, żeby z porażek zrobić kapitał na sukces.
Bo dobry menedżer nie jest tym, który nigdy nie upada. Dobry menedżer to ten, który wstaje mądrzejszy i idzie dalej.